Skandynawowie potrafią urządzać niewielkie przestrzenie. Ich mieszkania, mimo, że zaledwie 60- metrowe wydają się naprawdę przestronne. Chyba głównie dlatego, że są takie… białe. Uwielbiam konsekwencję w aranżacji szwedzkich wnętrz. Jakie trzeba mieć samozaparcie, by (prawie) ograniczyć się jedynie do dwóch kolorów – białego i czarnego!
Przy starym, drewnianym stole ustawiono niebieskie krzesła Mrówka (Ant) Fritza Hansena zaprojektowane przez Arne Jacobsena w 1952 roku. Biała kuchnia ma stalowe półki, kuchenkę, wyciąg oraz blat. Na podłodze – oczywiście biało czarne, klasyczne kafle ułożone w szachownicę. Z kuchni przechodzimy do salonu, a dalej do długiego korytarza, który prowadzi do sypialni.
W salonie ustawiono białą sofę z IKEA, a przed nią metalowy stolik z marmurowym blatem. Podłogę – białe deski chroni dywan z duńskiej firmy HK Living. Przy czarnym biurku – białe krzesło typu Thonet.
Do sypialni prowadzi korytarz, w którym na wysokości wejścia do sypialni skuto tynk odsłaniając ceglaną ścianę. Zabawnym elementem wystroju wnętrza jest plakat Michaela Jacksona, w skandynawskim mieszkaniu można by się spodziewać czegoś zupełnie innego.
Fot. Entrance