Dom, który powalił mnie na kolana! Widziałam go po raz pierwszy w Elle Deco Sveden. Zaprojektowany został przez Emmę Persson Lagerberg, ale jak się wydaje, to właściciele – Sara Hellgren i Julius Andersson w decydującym stopniu wpłynęli na ostateczny kształt wnętrz. Z uwagą wyselekcjonowane, skromne meble w połączeniu z malowidłami i stiukami tworzą klimat, który sprawia, że apartament jest inny niż wszystkie.
W sypialni, która jest najmniejszą z trzech pokoi, stare pudełka do butów pełnią z powodzeniem rolę szafek nocnych. Lampa natomiast kupiona została w Ikea.
Przestronna kuchnia posiada własne, niezależne wyjście, chociaż mieszkanie znajduje się na drugim piętrze. Stół kuchenny przyjechał z poprzedniego domu Juliusa. Taboret kupiony został
w Ikea, a czerwone lampki to tani producent z Hong Kongu.
Duży salon to olśniewające malowane sufity, parkiet i piękny piec kaflowy – gwiazda apartamentu.Kanapy i stolik kupione zostały okazyjnie na pchlim targu. A lampa…oczywiście
z Ikea.
Fot. Petra Bindel.