Kolejny hotel, o którym marzę. San Giorgio Hotel. Tym razem wybieramy się na grecką wyspę Mykonos, gdzie na stromym klifie, w starych bielonych domkach urządzono przepiękne pokoje. Każdy z nich jest bajeczny! Zaaranżowany w sposób prosty, bezpretensjonalny z użyciem materiałów właściwych dla greckich wysp – surowego drewna, wikliny, gliny i słomy.
Hotel dysponuje sypialniami z łazienką, ale także apartamentami z jadalnią, kuchnią i prywatnym tarasem.
W patio i na tarasach goście mogą odpoczywać w cieniu palm na hamakach rozwieszonych pomiędzy nimi.
Lub na hamakach rozwieszonych nad basenem. Także w strefie wspólnej przeznaczonej dla wszystkich gości, w holu hotelu zamiast zwykłych, nudnych kanap porozwieszano kosze – huśtawki.
Kompleks hotelowy niczym nie różni się od tradycyjnego greckiego miasteczka. Tuż obok domków rozsiadła się śliczna cerkiweka.