Australia kojarzy przede wszystkim z kangurami, upałem i najgroźniejszymi na świecie pająkami.
Jednak jest miejsce w Tanzanii, nie mające nic wspólnego ze stereotypami. To Pomphouse – hotel na wodzie.
Pomphouse pierwotnie został zbudowany w ramach projektu Hydro Electric. Miał być wykorzystywany do przepompowywania wody z jeziora St Clair do pobliskiej laguny, aby zasilać tutejszą elektrownie. Obiekt nigdy nie został wykorzystany w tym celu.
Zmiana przyszła dopiero po 100 latach. W ramach państwowego projektu renowacji budynków poprzemysłowych w stylu Art Deco powstał pomysł na zagospodarowaniu Pomphouse zupełnie inaczej.
Tak oto nigdy nieużytkowany Pomphouse (objęty patronatem UNESCO) stał się hotelem, w którym można odciąć się od codziennych trosk.
Hotel gwarantuje kameralną atmosferę (znajduje się w nim tylko kilka apartamentów), przytulne wnętrze, niespotykane widoki oraz łowienie ryb z lokalnym rybakiem.
projekt Cumulus studio, fot. Adam Gibson, źródło: estliving